Moja poprzednia wypowiedź była oczywiście ściśle powiązana z tak spontanicznym udziałem Maryli w TzG.
Przyznaję, że nie oglądałem i nie śledziłem tej edycji głównie z powodu mojej wewnętrznej niezgody na nazywanie „gwiazdami” celebrytów, którzy w moim przekonaniu niczym sobie nie zasłużyli na taki zaszczyt.
Świat się bardzo zmienił .
Kiedyś trzeba było zasłużyć na to, żeby zaistnieć w TV, mieć twarz i nazwisko.
Dzisiaj ... milczę, spuszczam zasłonę i cieszę się, ze na co dzień w ogóle nie oglądam telewizji.
W każdym razie finaliści mnie oczarowali.
Roksana faktycznie śliczna, subtelna, zwinna, niezwykle utalentowana.
Pomysł całej inscenizacji bardzo piękny i przejmujący.
Wyjście Maryli fantastyczne, choć mało zostawiono do zaśpiewania.
Spódnica cud-miód, maliny i skowronki.
W 2 noce uszyć taką kiecę !!!
Ciekawy jestem jak Pan Bogdan ją przewiózł.
Nie dziwię się jednak że program ostatecznie wygrała Anita Sokołowska.
Jej freestyle był perfekcyjny i zrobił piorunujące wrażenie.
W sumie chyba dobrze, że wygrywa nie tylko młodość i uroda, a doceniona została dojrzała kobieta, która na pewno z większą trudnością pokonywała trudy tego programu.
Pozdrawiam wszystkich.
Ucałowania dla Marylki